piątek, 19 grudnia 2014

Rozdział 6 'Pocałunek'




Po chwili dostałam od niego karteczke. Przeczytałam napis. Pisało na niej: Umówisz się ze mną?-Co? To napewno tylko przyjacielskie spotkanie. On napewno nic do mnie nie czuje? Chyba... Raz kozie śmierć. Szybko napisałam mu odpowiedź: Tak On na to się uśmiechnął. Znowu karteczka trafiła do mnie z napisem: O 15 w twoim ulubionym parku.
*Po lekcjach*
Na szczęście te lekcje już się skończyły. Po chwili podbiegły do mnie dziewczyny.
-Pujdziesz z nami na lody?
-Spx.
*Cande*
Tini zachowuje się jakoś dziwnie nic nie mówi a zawsze była taka rozgadana... I wgl. Muszę ją o to zapytać.
-Tini co się z tobą dzieje?

-Nie wiem o co ci chodzi.
-Jakoś dziwnie się zachowujesz i wgl.
-Ok. Powiem wam ale z tymi lodami usiądźmy na ławce.-Razem z Lodo wykonałyśmy jej polecenie.-No więc tak dzisiaj na historii muzyki siedziałam z Jorge i dostałam od niego kartke...
-Nie wiem co w tym takiego dziwnego.
-Daj mi dokończyć. No więc dał mi tą kartkę a tam było napisane Umowisz się ze mną?
-Iiii!
<pisk> będziesz miała randkę!
-Cśśś. To napewno nie
randka tylko przyjacielskie spotkanie.
-Taaa... Jasne...-powiedziałyśmy równocześnie z sarkazmem.
-Z wami się nie da normalnie gadać...-powiedziałam z uśmiechem.-Dobra laski ja już idę. Musze wybrać strój na spotkanie z Jorge.
-Ok...-powiedziały z usmieszkami.
*Jorge*
-(...) I się z nią umówiłem-powiedziałem zadowolony z siebie.
-No brawo stary.-powiedział Facu klepiąc mnie po plecach.
-A nie boisz się?!-powiedział Nico.
-Niby czego?
-No że... Podczas waszej randki...
-Co?!
-KOSMICI WAS ZAATAKUJĄ!
-Oj Nico Nico.-powiedziałem równo z Facundem śmiejąc się.
-No co? To bardzo poważna sprawa.
*Tini*
Właśnie szykuje się na randkę a nie poprawka na spotkanie. Tak S P O T K A N I E z Jorge.
Wybrałam ten strój:

Tak! Idealnie. Chwila... Która godzina... Mmm...14.54. Chwila! Co? Zaraz się spóźnię! Szybko wybiegłam z pokoju a po drodze ogarnęłam torebkę. Kiedy wychodziłam z domu rzuciłam krótkie : Wychodzę!
*Po 10 minutach*
O nie! Spóźniłam się!
Ale przynajmniej już Jeste. Z oddali zauważyłam Jorge rozglądającego się za kimś. Pewnie za mną. Ja do niego krzykłam: Jorge! I pomachałam mu. On mnie zauważył i podbiegł do mnie.
-Hej.-dał mi buziaka w policzek na przywitanie.
-Cześć.-postąpiłam tak samo jak on.
-To dla ciebie.- Powiedział wręczając mi kwiaty i czekoladki.

-On Jorge nie musiałeś!-powiedziałam po czym go przytuliłam.
-Ale chciałem.-powiedział z uśmiechem.-to co? Przejdziemy się?
-Jasne.-odpowiedziałam. Spacerowaliśmy po parku. Dużo rozmawialiśmy i śmialiśmy się. Bardzo dobrze czuje się w jego towarzystwie. Po chwili z torebki wyciągnełam telefon w celu sprawdzenia godziny.
-O nie! Tata mnie zabije! Już 19.38. Muszę już lecieć! Pa!
-Mkhm!-odchrząknoł Jorge.
-Co się stało?
-A może buziak w policzek na pożegnanie?-powiedział pokazując palcem swój policzek. Przewróciłam oczami. Już chciałam mu dać buziaka jednak nie poszło po mojej myśli...


CZYTASZ=KOMENTUJESZ=MOTYWUJESZ ♡




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz