sobota, 27 grudnia 2014

Rozdział 10 'Pogodzeni / randka prawie idealna'

*Tini*
Po chwili zorientowałam się, że to...
Jorge. Tylko on ma takie boskie perfumy...
Rozmarzyłam się.

-Tini musimy porozmawiać.
-Ale o czym?-udawałam że nie wiem o co chodzi.
-Nie udawaj. Dobrze wiesz o czym mówię
-Jorge śpieszę się. Zaraz zaczynają się lekcje. Nie może to poczekać do końca zajęć?
-Nie. Nie chce żeby pomiędzy nami tak było. Jesteś moją przyjaciółką. A ty mnie ciągle unikasz. Jeśli to przez ten pocałunek to... Zapomnij. Po prostu dużo dla mnie znaczysz. I nie chce cię stracić. Będzie tak jak wcześniej? - chłopak wyciągnął do mnie dłoń.
-Tak jak wcześniej. -uścisnełam z uśmiechem w geście zgody dłoń chłopaka.
*Narrator*
Mijały dni a przyjaźń dwójki nastolatków rosła coraz bardziej. Tak samo jak inne uczucie ich łączące... Miłość. Oboje się kochali w drugiej osobie. ON w JEJ. I ONA w NIM. Jednak oboje bali się do tego przyznać. Bali się odrzucenia? Zniszczenia ich przyjaźni? Tak naprawdę oboje się wzajemnie ranili. Brakiem miłości. Nie takiej przyjacielskiej jak przyjaciel i przyjaciółka. Nie rodzicielskiej jak ojciec i córka. Nie miłości rodzeństwa jak brat i siostra. Ale głębszej miłości jak dziewczyna i chłopak. Jak dwie połówki łączące się razem tworząc całość. Więc czemu nie wyznają sobie miłości? Chyba przez strach. Strach, obawa stracenia tak ważnej osoby w swoim życiu...
*Jorge*
Tak bardzo jej pragnę. Pragnę poczuć znowu smak jej malinowych ust. Mam ją tak blisko ale chce mieć jeszcze bliżej. Chce przeskoczyć przez barierkę przyjaźni i stać się dla niej kimś więcej. To czemu tego nie zrobię?
*Tini*
Ten sen wciąż mi się powtarza. Nie mogę przez niego spać. To przeznaczenie? Gdyby nawet to ktoś taki jak ON nie zakochał się w kimś takim jak ja. To i tak jakiś cud, że się przyjaźnimy. To w takim razie po co mnie całował? To jakaś chwila słabości?
*Stephie*
Ten Jorge jeszcze mnie popamięta! Nie zadziera się z Stephie Camerana! Jeszcze nie wie co go czeka! On będzie mój! Ha! Będzie mnie błagał na kolanach żebym została jego dziewczyną! A Martinka będzie żałować że się wogule urodziła! Tak nie traktuje się wspaniałej Stephie! Nie zabiera się jej chłopaka! Oj Tinuśka będzie cierpieć! Oj będzie cierpieć...
*Xabi*
Właśnie szykuje się na moją już 2 randkę z Lodo. Musi być I D E A L N I E. Już kupiłem jej ulubione kwiaty.
 Pujdziemy na romantyczną kolację a następnie do kina na oczywiście horror aby w strasznych momemtach mogła się do mnie przytulać. Na sam koniec zabiore ją w takie magiczne miejsce. I kto jest mistrzem randek? No oczywiście że Xabi!
*Lodo*
Już jeste prawie gotowa na mają wymarzoną randkę. Ubrałam się w to:

Po chwili usłyszałam dzwonek do drzwi 'Już jest' przeszło mi przez głowę. I się nie myliłam stał tam z pięknym bukietem kwiatów.
-To dla ciebie.-powiedział podając mi bukiet.
-Dziękuje są śliczne. Idziemy już?
-Idziemy.-chwyciliśmy się za ręce i ruszyliśmy do jednej z najlepszych włoskich restauracji. Na miejscu zamówiliśmy dużą porcję spagetti i sok dla zakochanych z dwiema słomkami.
Kiedy otrzymaliśmy nasze zamówienie modliłam się abyśmy trafili na ten sam makaron. I moje prośby zostały wysłuchane. Jedliśmy go a kiedy doszliśmy do końca pocałowaliśmy się. Powtarza się scena z 'Zakochanego kundla'. Kiedy skończyliśmy jeść udaliśmy się do kina. Kupiliśmy bilety, popcorn i cole. Zmierzaliśmy już w stronę sali kinowej kiedy nagle ktoś zaczoł wołać: 'Xabi! Nie wieżę że to ty!' Razem z moim ukochanym odwróciliśmy się w stronę z której odbiegały krzyki. Zobaczyłam jakąś ładną dziewczynę.
Która przytuliła MOJEGO CHŁOPAKA i chciała pocałować MOJEGO CHŁOPAKA lecz on na szczęście ją odepchną. A ona popatrzyła na niego pytającym wzrokiem. A ja z uwagą przyglądałam się tej całej sytuacji.
-Co ty tu robisz?!
-Jak to nie poznajesz swojej dziewczyny? A co to za koleżanka? - zostało mnie. Jaka dziewczyna?!
*Cande*
Zastanawiacie się co ze mną? Ja sama się siebie o to pytam. Tini ma Jorge. Lodo Xabi'ego. A ja? Chyba też zasłużyłam na miłość. Co nie? A tym czasem jestem sama jak palec. W sumie mam rodzine, przyjaciół. Ale to nie to samo. Czy ja nie zasługuję na szczęście?!
*Tini*
Jeju jak się ciesze! Już jutro święta. Na szczęście zdążyłam już kupić dla każdego prezent. Nie mogę się doczekać jutra. Będę odliczać godziny, minuty, sekundy. No co? To moje ulubione święto w roku Ciekawe co tym razem przyniesie...
*Xabi*
Tylko nie ona... Znowu mi wszystko zepsuje. Już nie raz zniszczyła mój związek. Ana-bo tak miała ona na imię, zrujnowała mi moje wspaniale ułożone życie i to nie raz. Nie mogła się pogodzić z tym, że ja jej NIE KOCHAM! Uciekłem od niej a ona powróciła. Muszę jej pokazać że jeste szczęśliwy bez niej i ona mnie nie obchodzi! Więc przyciągnełem do siebie Lodo i czule ją pocałowałem. Ana aż kipiała ze złości.
-Kochanie co ty wyprawiasz?!
-Jakie kochanie?! Ana weź się odwal odemnie i MOJEJ dziewczyny. - specjalnie podkreśliłem słowo 'mojej'. Muszę tą randkę naprawić. Na razie ruszyliśmy na seans. Lodo cały czas się trząsła ze strachu a w najstraszniejszych momentach mocno się we mnie wtulała. Po filmie zawiązałem jej oczy i prowadziłem ją do magicznego miejsca.
*Lodovica*
Cały czas Xabi zasłaniał mi oczy chustką. Jeste ciekawa co on szykuje.
-Już jesteśmy. - usłyszałam wspaniały głos mojego chłopaka. Ściągnął mi chustke. Zostało mi dech w piersiach.
(pamiętajcie, że w moim opowiadaniu jest już zima ;) )


~♡~♡~♡~
Wow :) Oto najdłuższy rozdział jaki do tej pory napisałam. To mój prezencik dla was z okazji świąt :* Wesołych świąt i do następnego!

środa, 24 grudnia 2014

poniedziałek, 22 grudnia 2014

Rozdział 9 'Ale fajny ten śnieg / to Lodo ma chłopaka?'

Jeden obrut drugi. Na sam koniec ONA wylądowała w moich ramionach i...
Już się nachylałem żeby ją pocałować. Tak pragnąłem tego pocałunku... Ale przerwał nam nauczyciel. Później zatańczyła jeszcze reszta par.
Po lekcji chciałem porozmawiać z Tini. Nie chce żeby pomiędzy nami tak było. Jak wychodziła z klasy złapałem ją za nadgarstek aby się zatrzymała, ale ona szybko mi się.wyrwała i uciekła. Będzie trudniej niż myślałem...
*Następny dzień*
*Tini*
Wyjrzałam za okno i zobaczyłam ŚNIEG! Ś N I E G!!! Juhu! Śnieg pada! Wiem ciesze się jak małe dziecko. Ale to Buenos Aires. Tutaj śnieg to rzadkość. Po chwili nacieszyłam się już śniegiem. Więc wstałam i ubrałam tym razem cieplejsze ubrania po czym wyszłam z domu. Spacerowałam właśnie parkiem. Ah... Uwielbiam ten okres w roku... Święta, śnieg, choinka, prezenty, rodzina i najbliższe osoby. Uwielbiam w ten sposób spędzać czas.
 Idąc tak parkiem zobaczyłam całującą się parę. Widać, że się kochają. Też bym tak chciała... Chwila! Ta dziewczyna... Ja ją z kąś znam... To... To... Lodo? Ona nic nie mówiła, że ma chłopaka.
 Jak ją zobacze w szkole to ją o to zapytam. Szłam tak podziwiając widoki. Już w sklepach sprawiają choinki, wieszają ozdoby, wystawiają pierniczki oraz oczywiście jemioły z myślą o zakochanych... Zachwycając się urokami tej pory nawet nie zauważyłam kiedy weszłam do szkoły. Od przekroczenia progu budynku ktoś mi zakrył oczy. Chciałam krzyczeć ale ten ktoś zakrył mi usta ręką. Po chwili zorientowałam się że to...
*Lodo*

Xabi tak świetnie całuje... Pierwszy raz jak go ujrzałam to się w nim zakochałam. To taka miłość od pierwszego wejrzenia. Jak z jakiegoś filmu... Tak długo pragnełam tej chwili ale w końcu się doczekałam. Po chwili oderwaliśmy się od siebie. Czekałam aż on coś powie jako pierwszy.
-Lodo... Jak ciebie pierwszy raz ujrzałem wiedziałem że jesteś właśnie tą jedyną. I nie myliłem się. Wtedy zakochałem się w tobie. I z każdym dniem naszej znajomości ta miłość rosła. Nie mogłem znieść tego że jesteśmy tylko znajomi. Pragnołem czegoś więcej.-Ooo... to taaakie słodkie jak on tak mówi.-Lodo... Chciałbym ciebie zapytać czy zostaniesz moją dziewczyną?-patrzył na mnie wyczekując odpowiedzi jednak ja nic nie odpowiedziałam tylko ponownie wbiłam się w jego usta. Ta chwila mogłaby trać wiecznie jednak wszystko co dobre kiedyś się kończy...-Taka odpowiedź ci wystarczy?
-Tak. Kocham cię.-szepnął mi czule do ucha. Ja się tylko zarumieniłam.
-Ja ciebie też-odparłam także szeptąc.-Ale musimy się pośpieszyć zaraz zaczynają się zajęcia.-złapaliśmy się za ręce i pobiegliśmy w stronę budynku. I poszliśmy na lekcje.

~♡~♡~♡~
CZYTASZ=KOMENTUJESZ=MOTYWUJESZ ♡

niedziela, 21 grudnia 2014

Rozdział 8 'Wspólna przyszłość?'



Właśnie siedzę na ławce w parku. Nagle podchodzi do mnie Jorge z małą dziewczynką i chłopczykiem.
-Cześć kochanie mówi całując moje usta. Odwzajemniam pocałunek. W pewnym momencie mój wzrok zatrzymuje się na moich dłoniach. Na palcu serdecznym widnieje piękny pierścionek z diamentem. Wcześniej go nie zauważyłam.

-Mamo! Chodź do domu Lila mówi cały czas że jej dokuczam!
-Bo to prawda!
-Dobrze dzieci przestańcie szarpać mamusie. Już idziemy do domku. Tak?
-Taaaak!-Jorge wziął dziewczynkę 'na barana' a chłopczyka wziął za rękę.
-Misiu nie idziesz?-odezwał się do mnie.
-Mhm... - złapałam go za rękę. Kiedy nagle...
...Obudziłam się. Ufff... To tylko sen czy tak wyglądała by moja przyszłość? Tak... z Jorge? Kiedyś będziemy razem? Może ten pocałunek to znak? Może ON naprawdę coś do mnie czuje? Tyle pytań 0 odpowiedzi. Resztę nocy nie mogłam zasnąć. Więc tylko przycisnełam mój pamiętnik do siebie.

Puźniej stwierdziłam, że ten sen w nim opisze.
*Rano*
Szybko wykonałam wszystkie poranne czynności po czym ubrałam się w to: i poszłam do Studia.
Od samego wejścia próbowałam GO unikać.
*Jorge*
Od samego rana Tini mnie unika. Źle się z tym czuje. Może to przez ten pocałunek? Ale ją się w niej naprawdę zakochałem... Cuż muszę z nią porozmawiać. Co teraz mamy... Aha. Zajęcia taneczne. Poszłem się przebrać w strój do tańca.
*Na zajęciach*
-Dzisiaj będziemy tańczyć układ który ćwiczymy tylko że w parach.-powiedział Gregorio. -A! I jeszcze jedno NIKT nie może zmienić pary! Więc tak... Lodovica z Xabim, Mercedes z Pablo, Candelaria z Samuelem, Stephie z Diegiem, Alba z Facundem a Martina z... Jorge. Reszta jakoś się dobierzcie!
Pierwsza tańczyła Lodo z Xabim.

Później Cande z Samuelem

Następnie Mechi z Pablem

Alba z Facu

Stephie z Diegiem
Nareszcie przyszła kolej na mnie i Tini. Zatańczyliśmy świetnie!
Jeden obrut drugi. Na sam koniec ONA wylądowała w moich ramionach i...


 ~♡~♡~♡~ 
Znajcie moją dobroć, że daje rozdział :) Mam nadzieje, że tym razem będą jakieś komentarze
 CZYTASZ=KOMENTUJESZ=MOTYWUJESZ ♡


sobota, 20 grudnia 2014

Rozdział 7 'Wesołe miasteczko'

*Jorge*

Jeeeest! Nareszcie pocałowałem Tini to takie cudowne uczucie poczuć smak jej malinowych ust! Ale... Jest jedno ale... Czy ona odwzajemnia moje uczucia? Mam nadzieje że tak! Zakochałem się w niej już po pierwszym spotkaniu. A pomyśleć że zanim tutaj zwróciłem nie wierzyłem w 'miłość od pierwszego wejrzenia'. Niestety po kilku minutach się od siebie oderwaliśmy, chwyciłem jej twarz w moje ręce i popatrzyłem jej głęboko w oczy. Ona tak chwilę stała z uśmiechem po czym... Uciekła! Nie wierze. Ona poprostu uciekła. Może po prostu potrzebuje czasu... Dobrze dam jej czas. Bo w końcu 'Jeśli kochasz będziesz czekać'. Po chwili wróciłem do domu
*Tini*
OMG! Właśnie CAŁOWAŁAM się z JORGE!!! Jeee!!! Ale chwila... Ja przecież uciekłam. Co on teraz sobie pomyśli. Nwm co zrobić Na poprawkę humoru umówiłam się z Lodo. Poszłyśmy do wesołego miasteczka.
*Lodo*
Świetnie się tu bawie ale ciekawi mnie dlaczego Tini tak konieczne chciała się spotkać. Ale mniejsza o to. Najpierw Poszłyśmy na kolejkę górską później do salonu krzywych luster a następnie na diabelskie koło. Zdecydowałyśmy pójść do butki zdjeciowej aby porobić sobie sweet focie. Zaczęłyśmy przybierać różne śmieszne pozy. Zdjęcia wyszły wspaniale!!! :







Później poszłyśmy na mnóstwo innych atrakcji.
Po całym dniu zabawy musiałyśmy pójść do domów.

~♡~♡~♡~ 
Taaa... Wiem mega krótki ale jak mam pisać dłuższe jeśli wcale nie ma komentarzy? Patrze i mówie WOW! Ponad 100 wyświetleń *_* A puźniej mina mi zrzędnie bo ani jednego komentarza Jeśli czytasz komentuj zostaw po sobie przynajmniej kropke.

CZYTASZ=KOMENTUJESZ=MOTYWUJESZ ♡

piątek, 19 grudnia 2014

Rozdział 6 'Pocałunek'




Po chwili dostałam od niego karteczke. Przeczytałam napis. Pisało na niej: Umówisz się ze mną?-Co? To napewno tylko przyjacielskie spotkanie. On napewno nic do mnie nie czuje? Chyba... Raz kozie śmierć. Szybko napisałam mu odpowiedź: Tak On na to się uśmiechnął. Znowu karteczka trafiła do mnie z napisem: O 15 w twoim ulubionym parku.
*Po lekcjach*
Na szczęście te lekcje już się skończyły. Po chwili podbiegły do mnie dziewczyny.
-Pujdziesz z nami na lody?
-Spx.
*Cande*
Tini zachowuje się jakoś dziwnie nic nie mówi a zawsze była taka rozgadana... I wgl. Muszę ją o to zapytać.
-Tini co się z tobą dzieje?

-Nie wiem o co ci chodzi.
-Jakoś dziwnie się zachowujesz i wgl.
-Ok. Powiem wam ale z tymi lodami usiądźmy na ławce.-Razem z Lodo wykonałyśmy jej polecenie.-No więc tak dzisiaj na historii muzyki siedziałam z Jorge i dostałam od niego kartke...
-Nie wiem co w tym takiego dziwnego.
-Daj mi dokończyć. No więc dał mi tą kartkę a tam było napisane Umowisz się ze mną?
-Iiii!
<pisk> będziesz miała randkę!
-Cśśś. To napewno nie
randka tylko przyjacielskie spotkanie.
-Taaa... Jasne...-powiedziałyśmy równocześnie z sarkazmem.
-Z wami się nie da normalnie gadać...-powiedziałam z uśmiechem.-Dobra laski ja już idę. Musze wybrać strój na spotkanie z Jorge.
-Ok...-powiedziały z usmieszkami.
*Jorge*
-(...) I się z nią umówiłem-powiedziałem zadowolony z siebie.
-No brawo stary.-powiedział Facu klepiąc mnie po plecach.
-A nie boisz się?!-powiedział Nico.
-Niby czego?
-No że... Podczas waszej randki...
-Co?!
-KOSMICI WAS ZAATAKUJĄ!
-Oj Nico Nico.-powiedziałem równo z Facundem śmiejąc się.
-No co? To bardzo poważna sprawa.
*Tini*
Właśnie szykuje się na randkę a nie poprawka na spotkanie. Tak S P O T K A N I E z Jorge.
Wybrałam ten strój:

Tak! Idealnie. Chwila... Która godzina... Mmm...14.54. Chwila! Co? Zaraz się spóźnię! Szybko wybiegłam z pokoju a po drodze ogarnęłam torebkę. Kiedy wychodziłam z domu rzuciłam krótkie : Wychodzę!
*Po 10 minutach*
O nie! Spóźniłam się!
Ale przynajmniej już Jeste. Z oddali zauważyłam Jorge rozglądającego się za kimś. Pewnie za mną. Ja do niego krzykłam: Jorge! I pomachałam mu. On mnie zauważył i podbiegł do mnie.
-Hej.-dał mi buziaka w policzek na przywitanie.
-Cześć.-postąpiłam tak samo jak on.
-To dla ciebie.- Powiedział wręczając mi kwiaty i czekoladki.

-On Jorge nie musiałeś!-powiedziałam po czym go przytuliłam.
-Ale chciałem.-powiedział z uśmiechem.-to co? Przejdziemy się?
-Jasne.-odpowiedziałam. Spacerowaliśmy po parku. Dużo rozmawialiśmy i śmialiśmy się. Bardzo dobrze czuje się w jego towarzystwie. Po chwili z torebki wyciągnełam telefon w celu sprawdzenia godziny.
-O nie! Tata mnie zabije! Już 19.38. Muszę już lecieć! Pa!
-Mkhm!-odchrząknoł Jorge.
-Co się stało?
-A może buziak w policzek na pożegnanie?-powiedział pokazując palcem swój policzek. Przewróciłam oczami. Już chciałam mu dać buziaka jednak nie poszło po mojej myśli...


CZYTASZ=KOMENTUJESZ=MOTYWUJESZ ♡




środa, 10 grudnia 2014

Rozdział 5 'Umówisz się ze mną?'

CZYTASZ=KOMENTUJESZ=MOTYWUJESZ ♡



Jorge... Ale nikomu nie powiecie?-one pokiwały potakująco głowami.- podoba mi się.-powiedziałam szeptem żeby nie usłyszały. One jednak na moje nieszczęście to usłyszały. Wnioskowałam to po tym że bez słowa siedziały z otwartymi buziami i nic nie mówiły jednak pierwsza odezwała się Lodo.
-Wiedziałam!
-Niby skąd.
-Widziałam jak ty na niego patrzysz...
-I co z tego?
-O on na ciebie...-na mojej twarzy na te słowa pojawił się uśmiech.
-I widzisz! Za każdym razem kiedy mówimy o nim ty się uśmiechasz-Nie chciało mi się o tym gadać więc powiedziałam:
-Laski nie gadajmy już o mnie i Jorge tylko grajmy dalej!
-No OK...- powiedziały... Niechętnie?
*Jorge*
Poszłem się przejść i trochę pomyśleć. Nagle na kogoś wpadłem. To była ta dziewczyna z studia co ciągle się na mnie gapiła.
-Hej Jorge.-powiedziała tym swoim piskliwym głosikiem.
-Hej?
-Jeste Stephie. - uśmiechnęła się.-Może chcesz dołączyć do naszej paczki?
-Ja...
Ja miałam ubraną taką:

 

 Tini taką:
A Cande taką:

Później zamówiłyśmy pizzę. Jak już doszła poszłyśmy do salonu i tam przy telewizorze i rozmowach ją zjadłyśmy. Następnie poszłyśmy spać.
*Lodo*
Już skączyłyśmy grać w butelkę i przebrałyśmy się w piżamki. 
 *Jorge*
Jeste Stephie.-uśmiechnełą się-może chcesz dołączyć do naszej paczki?   

 -Ja... Nwm. A kto jest w tej paczce?
-Ja, Mercededes, Diego, Alba i Pablo.
-A Tini?
-To głupie beztalencie które nie dorasta nam do pięt? Niby dlaczego miałaby się przyjaźnić z takimi gwiazdami jak my?
-Po pierwsze Tini to żadne beztalencie. Ona jest ładna, miła, utalentowana, urocza (...) A po drugie nie chce się przyjaźnić z kimś kto uważa się za pępek całego świata.
-Pfff. Jak możesz tak mówić? O tym... tym... Beztalenciu a co dopiero o mnie?! Wspaniałej Stephie?! Stephie odchodzi!
-Stephie odchodzi! Zacząłem udawać jej głos.
*Rano*
*Tini*
Obudziłyśmy się o 6.28. I zaczęłyśmy się szykować. Ją ubrałam to:
O 7.45 ruszyłyśmy do szkoły. Przy wejściu zobaczyłam Jorge rozmawiającego z Facu i Nico. Podeszłyśmy do nich.
-Hej dziewczyny.
-Cześć.
-Tini mogę z tobą porozmawiać? - porozmawiać? Ciekawe o co mu chodzi? 




 -OK.-poszliśmy na bok. Trochę oddalając się od grupy.
-Znasz Stephie?-po co on o to pyta? Mam nadziejęŻe się w niej nie zakochał. I nie próbuje wyciągnąć ze mnie informacji o niej.
-Wiesz czemu ona cię tak nie lubi? Uff... Odetchnęłam z ulgą.
-Ale nie powiesz nikomu? Obiecujesz?
-Tak. Obiecuje. Mi możesz zaufać.
-OK. -wzięłam głęboki wdech.-Tutaj nikt mnie nielubi. Wg. Nich Jeste takim 'warunkiem społeczeństwa'.
-Przykro mi.
-Spotkałeś ją?
-Tak. Chciała abym dołączył do jej paczki.
-Zgodziłeś się?- mina odrazu mi zrzędła i spuściłam głowę. On chwycił mój podbrudek tak abym patrzyła w jego oczy.
-Nie. Bo ona cię obrażała. Nie chciałem przyjaźnić się z taką osobą która tak cię traktuje?
-Na serio zrobiłeś to dla mnie?
-Mhm...-byłam taka szczęśliwa! Przytuliłam go z całych sił.
-Może już chodźmy na zajęcia. Pierwszą mamy historię muzyki.
-OK.-poszłam razem z nim na lekcje i usiadłam z nim w ławce. Zajęcia były taaakie nudne. Po chwili dostałam od niego karteczke. Przeczytałam napis. Pisało na niej: Umówisz się ze mną?
~♡~♡~♡~
Hej! Hej! Hej misiaczki! Mam do was pytanko. Czemu nie komentujecie :( Ja sie staram a tu nie ma ani 1 komentarza. Tak sie cieszyłam jak pod 1 rozdziałem były 2 komentarze... A teraz jest już rozdział i ani jednego... Prosze jeśli czytasz zostaw po sobie maleńki ślad może to być nawet kropka. Ale wtedy wiem że ktoś mnie czyta. A i tak a propo dzisiaj dłuższy rozdział :D

CZYTASZ=KOMENTUJESZ=MOTYWUJESZ ♡

czwartek, 27 listopada 2014

Rozdział 4 'Nowi znajomi'


Rano obudził mnie dźwięk sms-a. Spojrzałam na wyświetlacz.
Od Jorge ;*
Hej. Jak się spało -mimowolnie na mojej twarzy pojawił się uśmiech.
Do Jorge ;* :
Świetnie A tobie ?
Od Jorge ;* :
Co dzisiaj robisz?
Do Jorge ;* :
Nic. A czemu pytasz ?
Od Jorge ;* :
A bo chciałem cię zaprosić na koktajl
Do Jorge ;* :
Z przyjemnością. A o której?
Od Jorge ;* :
O 13 po ciebie będę
Do Jorge ;* :
Ok ;* - nie otrzymałam odpowiedzi więc postanowiłam się przygotować na spotkanie. Wzięłam prysznic. Włosy letko pokręciłam i ubrałam ten zestaw:
Spojrzałam na zegarek była godzina 10. Więc zeszłam na dół i zrobiłam kanapkę. Jedząc posiłek włączyłam jakiś serial w telewizorze. Czekałam na Jorge.
 Po ok. 40 min. usłyszałam dzwonek. Wstałam z kanapy i otworzyłam drzwi. Zobaczyłam Jorge'a.
- Hej.
- Hej Tini! -przytuliliśmy się do siebie na powitanie.-To dla ciebie. -za swoich pleców wyjoł bukiet białych róż.
-Dzięki. Są śliczne. Poczekaj chwilę włoże je do wazonu. Zaraz wracam.-wykonałam wcześniej wymienioną czynność i krzyknęłam:
-Wychodze! - wróciłam do uśmiechniętego Jorge. I razem poszliśmy w stronę Resto. Dużo rozmawialiśmy i śmieliśmy się. Bardzo dobrze czuje się w jego towarzystwie.
-Już jesteśmy.-weszliśmy do środka Jorge podszedł do jakiegoś stolika przy którym siedziała czarnowłosa na moje oko włoszka, ruda hiszpanka, chłopak z ful-capem na głowie oraz jeszcze jakiś chłopak.
-Tini to moja kuzynka Lodo.-wskazał na włoszke.- moja przyjaciółka Cande, przyjaciele Facu i Nico. Oni tak jak ja też się tu przeprowadzili.
-Hej jeste Tini.
-No no Blanco ty to masz dziewczyne.-powiedział Facu. Zdziwiłam się jego słowami.
-My nie jesteśmy razem.-powiedzieliśmy równocześnie.
-Taaa
Rozdział 3 cd3
jasne...-powiedział Nico. Jorge spiorunował go wzrokiem.
-Dobra już nic nie mówię.-podniósł ręce w geście obronnym. Zabawnie to wyglądało.
-Dobra chłopcy dajcie im w końcu spokuj. Jorge Tini usiądźcie wreszcie. -zajęłam miejsce obok nowo poznanych.
 ~♡~♡~♡~
Jeśli czytasz komentuj!
CZYTASZ=KOMENTUJESZ=MOTYWUJESZ ♡

niedziela, 23 listopada 2014

Rozdział 3 cz.2 'Cześć, Jeste Jorge'

 Rozdział dedykuję dla Mini Stoessel  i Patrycja Niewińska  to wy jako pierwsze skomentowałyście mojego bloga <3

On to robi! Rumieniec. Co on takiego robi że tak na mie działa? On to zauważył i się uśmiechną. Przez chwilę szliśmy w ciszy. Nagle on złapał mnie za rękę. Nie powiem trochę się zdziwiłam ale podobało mi się to. Już po raz 3 zalałam się rumieńcem. Popatrzyłam na niego całą drogę szedł uśmiechnięty.
-To tu. - zatrzymałam się.
-Wow! Masz wspaniały dom.
-Dziękuje. Pa.
-Pa.-na pożegnanie pocałował mnie w policzek. Serio? KOLEJNY raz się zdziwiłam i zarumieniłam?!Co jest takiego w tym chłopaku? - Masz mój numer. Zadzwoń.- dostałam małą karteczke z numerem telefonu
-Pa do jutra!
-Do jutra! - jak odchodził widziałam jak ciągle z wielkim usmiechem dotykał miejsca w które go pocałowałam. Weszłam do domu i krzyknęłam.
-Tato! Już jeste!- pobiegłam szybko na górę. Wzięłam prysznic przebrałam się w piżamke i położyłam się na łóżku po chwili odpłynełam do krainy Morfeusza. A śniłam o kim? No zgadnijcie. Oczywiście o przystojnym szatynie.
~♡~♡~♡~
Ok. Dzisiaj macie długii rozdział i dlatego podzieliłam go na 2 części.  Jest dużo Jortini c: Jortini coraz bliżej... Cieszycie się?
szatyna. Podałam mu także mój numer. Ja też go pocałowałam w policzek jednak niebezpiecznie blisko ust.-on się tym nawet bardziej zszokował niż ja jego gestami. Lecz po chwili się znowu tak nieziemsko uśmiechał. Ahh...

środa, 19 listopada 2014

Rozdział 2 Cz.1 'Cześć, jeste Jorge'


-Cześć, jestem... Jorge.- muszę przyznać ten nowy jest mega przystojny.
-Dobrze Jorge usiądź na wolnym miejscu. Jesteś nowy więc po szkole oprowadzi cię... Hmm... Tini!-tak! Oprowadze tego nowego po szkole. On mnie nie zna więc jest szansa że się zaprzyjaźnimy Jorge usiadł koło mnie i się do mnie uśmiechną? Ten jego śliczny uśmiech... No dobra Tini ogar! Znasz kolesia nawet nie dzień. Nawet do niego nic nie powiedziałaś a już o nim ciągle myślisz.
-Jutro jest sobota więc nie idziecie do szkoły, ale plany lekcji będą dodane jutro na stronie szkoły. To tyle ogłoszeń. Życzę wam miłego weekendu. - właśnie miałam wyjść z szkoły ale poczułam że ktoś łapie mnie za nadgarstek. Odwróciłam się. To był Jorge. Znowu posłał mi ten zniewalający uśmiech.
-Hej Martina?
-Tak, ale możesz mi mówić Tini.-odwzajemniłam uśmiech.
-Dobrze Tini. Możesz mnie trochę oprowadzić po mieście ? Mieszkałem tu jako dziecko ale ile to było lat temu.-Iiiii! Jorge mnie właśnie poprosił o oprowadzenie go po
mieście
-Oczywiście najpierw pokaże ci mój ulubiony park. Chodź to niedaleko.-Uśmiechnełam się i niepewnie pociągnęłam go za rękę. Spacerowaliśmy po parku i rozmawialiśmy. Bardzo dobrze się czuje w jego towarzystwie.
-A więc opowiedz mi coś o sobie.
-Nie mam nic ciekawego do powiedzenia na mój temat.
-Napewno znajdzie się coś ciekawego na twój temat. Jesteś bardzo interesującą i ładną dziewczyną. -zarumieniłam się. Starałam ukryć rumieńce włosami. -O! A jak pięknie się rumienisz.
-Ja tego nie nawidze.
-A według mnie wyglądasz wtedy słodko.
-Przestań.
-Co? Chwalić cię i obrzucać cię komplementami? O nie! Nie przestanę.-żeby nie patrzeć wciąż na te jego cudne zielone paczałki odwróciłam wzrok i popatrzyłam na zegarek.
-O nie! Jorge! Muszę już iść. Jest już strasznie późno.
-Odprowadze cię.
-Nie. Nie chce ci sprawiać problemu.
-Ale to nie problem dla mnie to przyjemność że mogę odprowadzić taką piękną dziewczynę jak ty.

 ~♡~♡~♡~

Hej. Oto przybywam z nowym rozdziałem Mam nadzieje że się podoba. I mam małą prośbe. Prooooosze zostawiajcie komy dla was to tak mało a dla mnie to znak że ktoś mnie czyta :D

Czytasz = komentujesz = motywujesz ♡